poniedziałek, 29 grudnia 2008

Persistence Tour part 2 - H2O

If I had to pick any highlights of 2008, I would definitely start with H2O’s „Nothing To Prove” album. They day I bought it and, for the lack of any decent stereo, listened on my friend’s laptop and earphones I was like “that’s what I need these days”. I remember listening to it like 5 times in a row or so and about third route I had already been able to sing along to “Still Here” and “Nothing to Prove”. It was my summer soundtrack and I still listen to this record on regular basis. The vibe of the album really reminds me the times when I listened to 7 Seconds or Gorilla Biscuits for the very first time. So PMA it hurts and great great lyrics.

So go watch the vidz and check what Toby said on new record’s lyrics, his son and some other stuff about H2O you might not know.
H2O go!


H20 - live at Persistence Tour part 1 from Buggz on Vimeo.


H20 - live at Persistence Tour part 2 from Buggz on Vimeo.



Gdybym miał wskazać jaśniejsze punkty 2008, na pewno jednym z nich byłaby płyta H2O “Nothing To Prove”. W dniu kiedy ją kupiłem i, z braku przyzwoitego sprzęciku, odsłuchałem przy pomocy laptopa i słuchawek kolegi poczułem, że to jest płyta, której mi dokładnie potrzeba. Pamiętam, że przesłuchałem ją z 5 razy pod rząd i już za 3 razem byłem wstanie podśpiewywać „Still Here” i „Nothing to Prove”. To był mój letni soundtrack i ciągle słucham tej płyty regularnie. Cała atmosfera płyty przypomina mi czasy, gdy pierwszy raz słuchałem 7 Seconds i Gorilla Biscuits. PMA do bólu i świetne teksty.

Poniżej zobaczcie, co Toby ma do powiedzenia o tekstach z nowej płyty, swoim synu i jeszcze kilku rzeczach o H2O, których możecie nie wiedzieć.
H2O go!

www.myspace.com/h2ofamily
www.h2ogo.com

czwartek, 18 grudnia 2008

Persistence Tour part 1 - Terror

A couple of weeks ago I had a chance to go for a road trip with Raf The Artist and the others. We dropped by Berlin’s Yellow Sunshine to have some vegan eats there and then headed Dresden for its annually Persistence Tour’s show. Big ass show, I have to say. The line up was really nice, as they had Discipline, Born From Pain, Terror, H20, Sick of It All and Heaven Shall Burn, so pretty diverse and quality stuff.
I came back home with hell of a footage, as did some good interviews with people who had something to say and shot their killer shows. So get back here every once in a while, as they will pop up one after another.

So, let’s start with Terror. Ok, I have to admit – back then when they started, I was kind of skeptic. Maybe to piss my boys off, as they were totally psyched with this band from day one. Anyway, since their very first Euro tour I have seen them few times and every time they pulled it off live crazy. One of the best live acts ever. I always liked what Scott Vogel had to say and I remember he was pretty vocal about HC and what not while being interviewed in 90’s fanzines (like the one in “I Stand Alone”). It just felt good to read this type of stuff. And now you can even watch it.


Terror live at Persistence Tour part 1 from Buggz on Vimeo.


Terror live at Persistence Tour part 2 from Buggz on Vimeo.


Nie dalej jak dwa tygodnie temu udałem się na wycieczkę w towarzystwie Rafała “Dostałem Dzisiaj 30 Płyt” W. i jeszcze kilku typów. Najpierw wpadliśmy do Berlina, gdzie w Yellow Sunshine trochę przekąsiliśmy, by potem udać się do Dresden, gdzie odbywał się koncert w ramach corocznego Persistence Tour. Gig ogromny, muszę przyznać. Dobry skład – Discipline, Born From Pain, Terror, H20, Sick of It All i Heaven Shall Burn.
Powróciłem z dość dobrym materiałem, zrobiwszy kilka fajnych wywiadów z typami, którzy mieli coś do powiedzenia i kręcąc ich dobre występy. Zaglądajcie tutaj, bo pojawi się to wszystko dość szybko.

Na początek Terror. Przyznaję – kiedy zaczynali byłem nieco sceptyczny, na przekór chyba moim koleżkom, którzy to stali całym sercem za tym zespołem od samego początku. W każdym razie, widziałem ich od ich pierwszej europejskiej trasy kilka razy i za każdym razie niszczyli. Jeden z najlepszych zespołów koncertowych. Zawsze lubiłem to, co Scott Vogel miał do powiedzenia na temat HC i nie tylko w wywiadach w fanzine’ach z minionej dekady (jak choćby w tym w „I Stand Alone”). Dobrze się to czytało. A teraz możecie to oglądać.

www.myspace.com/terror
www.terrorhc.com
www.mad-tourbooking.de
www.myspace.com/madtourbooking

niedziela, 14 grudnia 2008

Carl of First Blood

Awkee, it has been a while since I posted anything but from today on expect weekly updates. I am busy with shitolad of nice footage that has already become a bit dusty on my shelf but slowly I can see the light at the end of the tunnel.

Anyway, first things first. First Blood. I interviewed Carl who's on vocals duty in this San Francisco based band. I'd had put it together long time ago but had been searching for some decent live footage to combine it all together with the interview. No luck at all. I really liked what Carl said so didn't want to make it wait any longer. So listen up!


Interview with Carl of First Blood from Patryk Bugajski on Vimeo.


"Witam, witam! To nie będzie jeszcze koniec!" chciałoby się powiedziec. Począwszy od dzisiaj, oczekujcie tygodniowych update'ów. Mnóstwo materiału, który zalega i się już zaczął kurzyc wkrótce trafi tutaj.

Na początek First Bloood. W lecie zrobiłem wywiad z Carlem, wokalistą tej pakiety z San Francisco i chciałem dodac do tego jakiś materiał koncertowy. Mimo prób, nie znalazłem niczego wartego pokazania. To, co mówi Carl zdecydowanie jest warte posłuchania, więc nie mam zamiaru tego już dużej opóźniac. Sami zobaczcie.

www.myspace.com/firstbloood
www.firstbloodrulez.com

niedziela, 10 sierpnia 2008

The Real Deal

The Gdynia show will be remembered not only because of the dope HC gig but extraordinary Misiek's stage appearance. When Pain Runs Deep were just about to finish their show he got on stage, invited his girlfriend Ada picked up the mike and in front of his friends, Ratel crewmates and numerous HC kids, popped up the question. Then Pain Runs Deep played Judge's "Fed Up" and everybody moshed, sang along and stage dove like crazy for the just engaged couple. Things like that don't happen on every show, huh?
I would be a wuss if I kept shooting instead of shouting, so I left the camera on the amp and joined the crowd, as I should. So don't complaint about the second part of this footage. If you don't sing along to Judge, you're not my friend.




Koncert w Gdyni przejdzie do historii nie dlatego, ze byl to rzadzacy HC gig, ale rowniez ze wzgledu na wyjatkowy popis Miska. Gdy Pain Runs Deep konczylo juz swoj wystep, ten typ wkroczyl na scene, zaprosil na nia Ade, przejal mikrofon i w obecnosci, swoich przyjaciol, braci z Ratel Crew i licznie zgromadzonych HC kids - oswiadczyl sie. Pain Runs Deep zagralo "Fed Up" Judge i wszyscy dostali totalnej korby. Takie rzeczy nie dzieja sie na kazdym koncercie, co?
Niezly bylby ze mnie fujara, gdybym wtedy stal z kamera, zamiast byc pod scena. Prosze zatem nie narzekac na druga polowe tego materialu. Jezeli nie spiewasz do coveru Judge, jestes przeciwko mnie.

www.myspace.com/defendhc

There will be a crowded room, where I'm not all alone

Gdynia is the city up North and Pacior started to put on shows at Ucho, which is a dope venue really close to the beach, like 5 years ago. I have been there many times and shows were alwasy amazing. Really well done, kids always mosh, good vibe and shit. As long as I remember he wanted to put on a Bane show badly but it has never worked out for some reason. When he finally had a chance to book this gig, it couldn’t turned out better than it did. A summer day, filled with tons of cool kids, great food (props goes out to Avocado catering) and good bands. This show was as hardcore as it gets.

I never had a chance to see Bane before. They played in Katowice (South of Poland) 8 years ago but wasn’t into them, at all. What a bummer. I discovered them really late, starting with the last record and I totally fell in love with the lyrics and music. Both so unique. It was so great to see all those kids going apeshit that night.

Go and watch some footage from Gdynia and Aaron speaking about lyrics, hardcore and what he would miss when this band had ever ended. Hopefully won’t happen too soon.

Part 1:


Part 2:


Part 3:


Pacior zaczal robic gigi w gdynskim Uchu jakies 5 lat temu i dosc szybko zdobyly sobie opinie jako jedne z lepszych w kraju. Bylem na nich wiele razy i zawsze bylo dobrze - organizacyjnie, kulinarnie, towarzysko i muzycznie. Odkad pamietam, Paciorowi zawsze marzylo sie zrobic gig Bane, ale jakos nigdy sie to nie udawalo. W koncu, gdy do tego doszlo - nie moglo byc lepiej. Lato, pelno spoko typow i typiar, dobre zarcie (przygotowane przez catering Avocado) i dobre zespoly. Bardziej hardcore'owo byc nie moglo.

Nigdy nie widzialem wczesniej Bane. Grali kiedys w Katowicach, 8 lat temu ale wtedy nie bardzo mnie interesowali. Co za porazka. Odkrylem ich naprawde pozno, wraz z ich ostatnia plyta i totalnie oszalalem na punkcie tekstow i muzyki. Ten zespol jest naprawde wyjatkowy i dobrze bylo widziec jak dzieciaki dostaly szajby tamtego wieczora.

Zobaczcie sobie kilka kawalkow z koncertu i to, co mowi Aaron o tekstach, hardkorze i czego bedzie mu brakowalo, gdy ten zespol sie rozpadnie. Mam nadzieje, ze nie nastapi to zbyt szybko.

www.myspace.com/banecentral

piątek, 8 sierpnia 2008

Pain Runs Deep... gigging and crushing

Last weekend was such a blast. Where should I start? Ok, Aneta and I went to Krakow (South of Poland) and Gdynia (North of Poland) which are not the closest cities around but there was reason for doing that. We went there for some shows that turned out to be the best ones this year. And one of the best gigs ever. Everything was perfect – kids, bands, promoters, vibe, crowd response, long unseen friends, new folks, food, hang outs, stage dives, sing alongs, goose bumps...
Frankly speaking, I go to shows and I hardly feel like I am at the hardcore gig. I watch the bands, I enjoy the music, I hang out and that’s it. I go home and a couple of days later, I can’t remember a thing. This time it was totally different story. The very next day at the office, I couldn’t think about anything else but how good my life was and how much I loved hardcore.
All of the bands I saw were great and delivered excellent performances and it takes a couple of entries in this very blog’s to give every one a credit that they deserve.

So let’s start with Pain Runs Deep.

The two shows of theirs I had a chance to see were dope. You could see how enthusiastic these guys were and that they poured their hearts and souls into their shows. They used to be a good band 10 years ago but nowadays they’re a fucking killer. Everything I love about the hardcore – they have. Great passion, integrity, they’re not afraid to be vocal and they keep it totally positive.
In Kraków the room was just perfect. The venue name was Odnova, there were 108 (sic!) tickets sold and it was already packed and hot as hell. Two days later was Gdynia at Ucho, the venue that I have already known for ages, bigger but still great room with excellent stage that seemed like designed to dive from.
This band grows stronger and I can’t wait to have them back.

Get back for more footage and stories soon.

Life is good!

Part 1



Part 2




Ostatni weekend dosc zarzadzil. Od czego niby powinienem zaczac? OK., Aneta i ja wybralismy sie do Krakowa i Gdyni, ktore moze nie naleza do najblizej siebie polozonych miast w Polsce, ale mielismy powod. Jak sie okazalo, byly to dwa najlepsze gigi w tym roku i jedne z lepszych w ogole. Wszystko bylo jak nalezy - ludzie, zespoly, organizatorzy, atmosfera, reakcja publiki, dlugo niewidziani przyjaciele, nowe dzieciaki, jedzenie, hang out'y, stage dive'y, singalongi, dreszcze...
Szczerze powiedziawszy, chodze na gigi i rzadko juz sie czuje jak na hardcore'owym gigu. Podobaja mi sie zespoly, spedzam czas ze znajomymi i tyle. Wracam do chaty i pare dni pozniej o wszystkim zapominam. Tym razem bylo zupelnie inaczej. Jeszcze dlugo po koncercie nie bylem w stanie myslec o niczym innym, tylko o tym jak dobre mam zycie i jak kocham hardcore.

Wszystkie zespoly, ktore widzialem byly dobre i zagraly dobre gigi i zajmie mi kilka wpisow tutaj, zeby Wam o tym opowiedziec tak, aby ich nie pokrzywdzic.

Na poczatek Pain Runs Deep.
Oba gigi, ktore grali i widzialem - rzad. Widac jak bardzo ci goscie sa podjarani i jak duzo z siebie daja na kazdym gigu. Byli dobrzy 10 lat temu, ale teraz sa znakomici. Maja wszystko to, co kocham w hardcore. Pasja, szczerosc, nie boja sie mowic tego, co mysla, a przy tym sa totalnie pozytywni.
W Krakowie miejsce bylo doskonale. W klubie Odnova na bramce skasowano 108 (sic!) biletow i byl totalny tlok. Dwa dni pozniej bylismy w Gdyni, w Uchu, znanym mi nie od dzisiaj, z jego scena, ktora zdaje sie byc zaprojektowana, aby z niej skakac.
Ten zespol rosnie w sile i nie moge sie doczekac, az znowu sie wyswietla.

Wpadnijcie tu za jakis czas, bo to nie koniec.

Tymczasem!



www.myspace.com/painrunsdeep

czwartek, 7 sierpnia 2008

Pain still Runs Deep

When I figure it out about Pain Runs Deep reuniting for a bunch of shows at frist hand, I had kind of mixed feeling, frankly speaking. You know, reunions and shit. But since I've known the dudes for ages and some of them were kind of out of loop for a while, I was kind of looking forward to it.
I had a chance to see only one of the April's shows but I was totally hooked. What I really loved was the thing that they haven't talked about how it was "back in the daze" or "those kids today" and stuff like that. The thing is that I didn't feel like this is the reunion, it was much more like they haven't played a show for a while and finally they did. No old man talks at all.
I asked the people who showed up at the show how they felt about the band and the PRD dudes themselves about their own reasons and hopes to do what they do. What you can see below is what I combined all together. The show took place in Warsaw and again was promoted by This Is Warsaw folks who actually are booking the coolest shows around.

I saw PRD again last weekend, so you'd better come back to this blog and check the new videos in a couple of days.

www.myspace.com/painrunsdeep
http://www.thisiswarsaw.blogspot.com/











Gdy dowiedzialem sie o tym, ze Pain Runs Deep ma wrocic na kilka gigow, mialem troche mieszane uczucia, mowiac szczerze. Wiecie - reuniony etc. Ale jako, ze znam tych typow od lat i kilku z nich trudno bylo ostatnio spotkac, to tez troche nie moglem sie tego wszystkiego doczekac.
Mialem okazje zobaczyc tylko jeden koncert z ich kwietniowej trasy i calkowicie mnie kupili. To co mi sie bardzo podobalo to fakt, ze obylo sie bez gadek "jak to bylo kiedys" albo "ta dzisiejsza mlodziez" i tym podobne. Prawda jest taka, ze wcale nie czulem, ze to to jest jakis tam reunion. To byl koncert zespolu, ktory przez chwile po prostu przycichl. Zadnego biadolenia starych dziadow.
Zapytalem ludzi, ktorzy wpadli na ten gig o to, co sadza o PRD, jak i samych typow z zespolu, o ich powody i oczekiwania w tym, co robia. Powyzej mozecie zobaczyc, co z tego wyszlo.
Koncert mial miejsce w Warszawie i zorganizowany zostal ponownie przez pakiete This Is Warsaw, ktorzy robia obecnie najfajniesze gigi w miescie.

Widzialem PRD ponownie w ostatni weekend, wiec radze tutaj zagladac, bo za kilka dni pojawia sie nowe filmy.

www.myspace.com/painrunsdeep
http://www.thisiswarsaw.blogspot.com/

piątek, 29 lutego 2008

Blacklisted

Awkee, I wasn't really convinced by Blacklisted first time I saw them live which was two years ago, while they were touring with Terror and Donnybrook. And haven't gotten into them ever since. But when I heard their latest 7" called "Peace on Earth, war on stage" I changed my opinion totally. Great songs, amazing vocals, good lyrics and tons of pissed off energy mixed with bunch of nice melodies that they carry really made me look forward to their show in Warsaw. Something outstanding there. They did really good and now I can say that they're one of THE bands in Hardcore these days. They seem to be as much in Europe as in US so probably it won't be too long to check them live again. Really curious about their upcoming album.



Nie bede ukrywal, ze na poczatku Blacklisted w ogole do mnie nie trafial. Po ich gigu, ktory widzialem dwa lata temu (byli wtedy na trasie z Terror i Donnybrook) nie naklonil mnie specjalnie, abym bardziej sie nimi zainteresowal. I tak bylo do czasu az uslyszalem ich ostania epke pt. "Peace on Earth, war on stage". Ta plyta mnie zdecydowanie kupila. Swietne kawalki, eleganckie wokale, dobre teksty i solidny napierdol z niezlymi melodiami gdzies pomiedzy. Nareszcie hardcore zagrany nieco inaczej. Oplacalo sie czekac na ich gig, na ktorym wypadli bardzo dobrze. Zdecydowanie jest to jedna z ciekawszych kapel w HC w tzw. dzisiejszych czasach. Pewnie niebawem znowu sie wyswietla w Europie, bo graja chyba tutaj tak czesto jak w US. No i troche ciekaw jestem tej ich plyty nowej.

www.myspace.com/blacklisted
www.imwithblacklisted.blogspot.com

piątek, 18 stycznia 2008

The first gig in 2008...

…was actually pretty good and if it is going to determine the rest of the year, that would be more than cool. I was really looking forward to this show as it had Soulcontrol on the bill and since my man Rafal aka Fakir let everybody know to check this band out, I kept my eye on what they’ve been up to. I was totally blown away by their demo that was actually amazing piece of grooving and emotional, yet heavy HC that reminded me 90s type of bands so much it hurt. Later on, I found out that their drummer is the guy who used to play in Temperance (for all you folks who don’t know what the band I’m taking about – one of the 90s finest outfits that could play really melodic music and not being whimpy, do you know any bands like them nowadays? I guess no), I was double psyched to see them. And they did not disappoint me, at all. Really, really energetic show and the band left definitely a good impression on me. I was lucky enough to shoot the interview that my boy Voy Voy conducted with Jim and Matt and threw them together with some stage motions. You can find the entire interview on Voy Voy’s very own blog: www.itsforlife.blogspot.com, so go there and read it up (don’t miss the amazing Bane interview he put on his website some weeks ago).
And I did enjoy the entire show (there was some brawl going outside but it didn’t affect the vibe of the show at all), which was well organized, the food was amazing, the kids have good time. More shows of this type, please!
I will post Blacklisted’s footage as soon as I’m done with editing that but meantime go and check some really good pictures: http://laszlopaprika.ownlog.com/
PART 1

PART 2


Dobrze zacząć koncertowy rok, do takiego na, którym byłem ostatnio w Radio Luxemburg. Nie ukrywam, ze długo czekałem na ten show, a to za sprawą Soulcontrol. O istnieniu tego hordu doniósł mój kompel Rafcio aka Fakir i do momentu, gdy usłyszałem ich demo postanowiłem nie spuszczać ich z oka. Ich styl – emocjonalny, energetyczny, a przy tym mocny, z którego aż wylewały się wspomnienia hardcore’a lat 90-tych urzekł mnie momentalnie. Gdy dowiedziałem się, że na grach szyje tam typ, który był członkiem Temperance (dla wszystkich, którzy nie znają – jeden z lepszych zespołów lat 90-tych, który grał melodyjnie, wręcz nastrojowo, ale nie trącił ani trochę rozmemłanym gównem i rozmiarem XS), miałem jeszcze jeden powód, aby ich zobaczyć. I nie rozczarowałem się ani trochę. Koncert, który zagrali w Warszawie zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie – skondensowany, pozytywny, zagrany z pasją i siłą. Miałem to szczęście, że kolega Voy Voy przeprowadził z Jim’em i Matt’em wywiad, więc podłączyłem się pod chłopaczynę. Cały wywiad możecie przeczytać na blogu Voy’a: www.itsforlife.blogspot.com (znajdziecie tam świetny wywiad z Bane, więc go nie przegapcie!).
To był naprawdę udany koncert – dobrze zorganizowany, klawe jedzenie, dobre towarzystwo (był jakiś incydent na zewnątrz, ale nie miał raczej wpływu na dobrą atmosferę w środku). Więcej takich gigów poproszę!
Za jakiś czas wrzucę tutaj video Blacklisted, jak się już z nim uporam. W międzyczasie pooglądajcie sobie bardzo dobre foty: http://laszlopaprika.ownlog.com/.