niedziela, 30 grudnia 2007

The Black Tapes

Chyba nie było zespołu w Polsce, o którym byłoby tak głośno przez ostatni rok, jak o The Black Tapes z Warszawy. Powstali pod koniec 2006 r. i od pierwszego koncertu wiadomo było, że to coś więcej niż kolejny projekt typów, którzy z niejednego pieca chleb jedli. Miałem okazję widziec trochę ich koncertów i byc z nimi w studio, gdy nagrywali swój debiutancki MCD (ciągle do nabycia w Warsaw City Rockers Records) – możecie zobaczyc tych młodzieńców, jak im szło w 2007 r. Na 2008 r. szykują nagranie pełnej płyty, więc niewątpliwie pojawią się tutaj jeszcze nie raz.





The Black Tapes hailing from Warsaw was probably the fastest growing band last year overhere. Since their very first show it hasn't been a secret they are about to turn into something really popular. So they did. I had a chance to see a dozen of their shows and pay a visit in the studio while they were recording their debut MCD (still available at Warsaw City Rockers Records) - so check for yourselves some of the footage. They're heading the studio again in 2008 to record their sophomore album and this time it is going to be a full lenght, so I am pretty much sure they will appear in this blog again.

www.myspace.com/theblacktapes
www.myspace.com/warsawcityrecords

czwartek, 27 grudnia 2007

Dälek

Na koncert Dälek (Newark/NJ) wybrałem się namówiony bardziej przez kolegę i trochę z ciekawości – znałem kilka płyt i czytałem bardzo dobry wywiad z Willem w ostatnim numerze „GLW DRK”, bo trudno powiedzieć, abym był jakimś ogromnych ich fanem. Do dnia, w którym zobaczyłem ten koncert. Stałem i gapiłem się na tych typów, którzy na scenie prezentowali się doskonale. Cały listopad ich muzyka towarzyszyła mi w drodze do i z pracy. Potem początkujący bluesman z Krakowa wyjawił mi sekret, że czytał w jakimś wywiadzie, że tworząc swoją ostatnią płytę typowie inspirowali się Twin Peaks. Nic nie dzieje się bez przyczyny, jak widać. Kawałek poniżej znajdziecie na tej właśnie płycie zatytułowanej “Abandoned Language”.



I wouldn’t have said that I was a big Dälek (Newark/NJ) fan – ok, I heard some of their records and read a really good interview with Will in the last issue of “GLW DRK” but that’s it, a friend of mine dragged me there and since then – well, I’ve been listening to Dälek throughout November’s dark and gloomy mornings and afternoons while being squashed in the subway on my way to/from work. A nice pal of mine told me he had read somewhere that those dudes were heavily inspired by Twin Peaks while working on their last album. Everything happens with a reason, doesn’t it? Here goes the live version of the song you can find on their last record called “Abandoned Language”.

www.deadverse.com
www.myspce.com/dalek

The loudest show of 2007

Gdy dowiedziałem się, że do Polski przyjeżdża High On Fire, wiedziałem, że jeżeli odpuszczę ten gig, to mogę pretendować do tytułu Pierdoły 2007. Słyszałem co nieco o tym jak wypadają i jak głośni są na swoich koncertach ci amerykańscy żule. Dzięki Bogu, tym razem nie zapomniałem zabrać zatyczek na koncert, bo chyba pękłaby mi czaszeczka. Godzina ciężkiego i syfiastego metalowego rocka. Trudno nagrać kolejny tak dobry album jak „Blessed Black Wings”, ale wydany w tym roku „Death Is This Communion” w niczym mu nie ustępuje.Kawałki z tej właśnie płyty wypełniły ich wrocławski set w połowie, a poniżej utwór tytłuowy:



When I found it out that High On Fire would play in Poland, I know that either I will take a chance and see them playing or I will suck big time. I heard the stories about how loud and heavy they are. And believe me, all I heard was true. Thanks God, I had my earplugs otherwise I would have my skull cracked open. They delivered an hour of totally heavy and devastating metallic rock. It is never too easy to record a greater album than an already great one. While “Blessed Black Wings” was a fuckin masterpiece, the new one “Death Is This Communion” is as good as the previous one. The tracklist of the Wrocław’s show was halfway packed with the songs from this hottest fucker. What you can see above is the title track.

www.highonfire.net
www.myspace.com/highonfireslays

środa, 26 grudnia 2007

The Art of Parting

Jednym z najlepszych i najgorszych jednocześnie koncertów kończącego się roku był na pewno Municipal Waste w Proximie. Zagrali świetny, mocny set. Potrafię sobie wyobrazic, co działoby się gdyby ten koncert miał miejsce w Anawie, Tekturze, czy chociaż Aurorze. W Proximie wiele wydarzyc sie nie moglo - barierka, wielka sala, malo ludzi. Niemniej koleżkowcy nie olali garstki, którą tworzyły - o dziwo - w większości HC dzieciaki. To było trochę jak oglądanie prywatnego koncertu przez szybę. Miejmy nadzieję, że odwiedzą nasz kraj po raz trzeci i tym razem ich koncert będzie wyglądał chociaż trochę jak w innych zakątkach tego padoła łez.



Speaking of the best/worst shows of the passing year I cannot help but think of Municipal Waste's gig here in Warsaw. It could be the best show as they played a great, tight set and seemed to have fun on stage but the venue was way too big with too few people, barricades and whatnot. Anyway, they still kicked ass and I do hope they will be back for the third time and have a show in the way they really should have.

www.facethewaste.com
www.myspace.com/municipalwaste

Calm The Fire

Dawno, ale to bardzo dawno nie widziałem czegoś takiego jak na ostatnim koncercie zespołu Calm The Fire, który miał miejsce w Gdyni, 16 grudnia br. Tego właśnie dnia w klubie "Ucho" miała miejsce kolejna edycja Youth Fest, a organizator tej zacnej imprezy, jednocześnie piosenkarz w Calm The Fire, znany jako Pacior Jr. (dla odróżnienia od jego starszego brata, też artysty) świętował swoje urodziny. Lepszego prezentu on, jak i jego kaszubscy kompanionowie dostac nie mogli. Przyjęcie, lokalnej w ogromnej większości, publiczności, wspartej przez kilku przyjezdnych, w tym emigranta-artystę z Wysp przypomniało mi o tym, jak czasami potrafi wyglądac koncert HC w tym kraju. Dobry występ, dobre gadki ze sceny, dobra publika - dobre zakończenie roku. Mógłbym napisac pewnie kolumnę do jakiegoś zine'a o tym, jak dobrze się czułem tego wieczora w Uchu, ale lepiej po prostu zobaczcie sami, jak powinien wyglądac koncert i co na nim możecie dostac:



Płyta Calm The Fire wyjdzie w Burning Chords Records na początku 2008 r. www.myspace.com/calmthefire

I can hardly remember when was the last time I had witnessed such a great feedback from the local crowd to the local band until I saw it in Gdynia on 16 December 2007. It was Gdynia's own Calm The Fire that played in Ucho (the venue that carries tons of HC/punk show up North) during the annual Youth Fest and on the very same day the guy behind this even who in the same time happened to be the mentioned band's vocalist had his birthday. I cannot imagine a better gift than the one that he and his bandmates were given to. It only reminded me how cool the Polish shows could be and what I usually miss and crave for. I'd probably could write a column how cool it, go and see on your own above instead.

Calm The Fire debut album will be available in early 2008 on Burning Chords Records, so check them out: www.myspace.com/calmthefire

...this time punk rock is going to be televised...

Aloha,

... ale żeby nie było plakatu, sali, osoby wprowadzającej, czy nawet publiczności? Tak żalił się pewien poeta, który swoje zaangażowane erotyki dyktował swoim miłośnikom w Mławie, Stanisławowi Aniołowi, naczelnikowi Domu Kultury w Pułtusku. Przykro, gdy ktoś się stara i nikt o tym nawet nie wie. Aż mi się serce kraje (niczym towarzyszowi Winnickiemu, gdy na plenum poruszał pewne drażliwe społeczne kwestie i nic - groch o ścianę!), gdy tak wiele fajnych rzeczy ginie w zalewie szamba. I tak oto pomyślałem sobie, że czemu nie dokumentowac tego, co mi sie podoba i nie spróbowac zrobic fanzine'a, tyle, że trochę mniej tradycyjnego.
Dużo dzieje się lokalnie, sporo ciekawych rzeczy mam okazję zobaczyc w podróży. Tego wszystkiego się spodziewajcie.

Aloha,

I love fanzines, I loved them first time I found out about them and since then I've been having a deep affection for them. You cannot have a Hardcore scene without fanzine. Forget about it. So here's my fanzine. It's not cut & paste style, you cannot read it while you're having your nice time in the toilet. But the idea behind remains the same and the vibe of typing those letter feels totally the same as I would type them on the old typing machine when I was doing my very first fanzine. There's so much going on locally or when I have a chance to travel, so why don't I share what I can videotape with ya'll? Expect the unexpected.